Bardzo często pacjenci, którzy mają kontakt z polską służbą zdrowia, którzy muszą czekać miesiącami w kolejce do specjalisty zadają mi pytanie – doktorze, kiedy będzie lepiej? Ponieważ zazwyczaj mam tłum pacjentów przed gabinetem oraz kolejkę do rejestracji osób, które chcą się do mnie dostać i nie mam czasu na dyskusję odpowiadam krótko – nigdy.

Doktorze, kiedy się poprawi w służbie zdrowia? Dzisiaj jednak jestem na urlopie, odpoczywam, więc jest dobry czas, aby rozwinąć tę odpowiedź. Wakacje to również dobry moment, aby oderwać się od poważnych tematów dotyczących chorób i omówić sprawy z pogranicza polityki i organizacji służby zdrowia.
Na początek powinniśmy się zastanowić, co mamy na myśli mówiąc o poprawie w służbie zdrowia. Czy chcemy, aby poprawiły się zarobki personelu, czy też chcemy, aby poprawił się stan zdrowia pacjentów tak, by nie chorowali, czy też zależy nam na takiej organizacji opieki zdrowotnej, aby każdy pacjent mógł dostać się do jakiego chce specjalisty bez czekania w długich kolejkach? Jeśli chodzi o zarobki personelu, większość pacjentów nie przejmuje się zbytnio tym, że pielęgniarki i położne zarabiają zbyt mało. Prędzej mają za złe, że lekarze zarabiają zbyt dużo. Jeśli chodzi o poprawę stanu zdrowia, to wszystkie badania pokazują, że w bardzo niewielkim stopniu zależy on od służby zdrowia – tylko w 10%. Stan zdrowia pacjentów zależy przede wszystkim od ich stylu życia. Oznacza to, że nawet gdyby na każdej ulicy wybudować szpital, to i tak ludzie będą chorować i umierać tak jak dotychczas, jeśli nie zmienią swojego stylu życia. Okazuje się więc, że gdy myślimy o poprawie opieki zdrowotnej, tak naprawdę chodzi nam o likwidację kolejek do specjalistów oraz do szpitali na niektóre rodzaje zabiegów. Nad rozwiązaniem tego problemu pracował były już minister zdrowia, nowy minister też będzie pracował i niestety obawiam się, że z takim samym skutkiem. Nawet gdyby w Polsce odkryto ogromne pokłady gazu i deszcz dolarów spadłby na nasz kraj, a nakłady na służbę zdrowia podwoiły się czy potroiły, kolejek i tak nie uda się zlikwidować, chociażby z tego powodu, że za mało będzie specjalistów. Wykształcenie specjalisty trwa długie lata, a doświadczenie bogatych krajów, chociażby takich jak Norwegia, która ma pieniądze z ropy, pokazuje, że im bogatszy kraj, tym młodzi ludzie mają mniej ochoty, aby poświęcać życie na ciężką naukę, podczas, gdy mogą zarobić na dostatnie życie w inny sposób. Dlatego też polscy lekarze wyjeżdżają do bogatej Norwegii, bo Norwegom zwyczajnie nie chce się kształcić.
Można byłoby naprawić polską służbę zdrowia pod jednym warunkiem

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.