Między ul. Sienkiewicza, a małym jeziorem leży nieduży park im. Krzysztofa Klenczona. Przypomnijmy, że powstał on w 2004 r., a że jest poświęcony rockmanowi świadczy duży pamiątkowy głaz, spoczywający u głównego wejścia.

Pamięć o rockmanieTak w ogóle to do parku wiodą aż trzy alejki (od strony ul. Sienkiewicza). Pierwsza, idąc od strony ronda poświęcona została pamięci Janusza Popławskiego (zm. w 2004 r.), druga główna, pamięci Czesława Niemena (zm. 2004 r.), a trzecia od strony sądu - królowej twista Helenie Majdaniec (zm. 2002 r.). Mówią o tym pamiątkowe tabliczki wmontowane w nawierzchnie alejek. Dodajmy, że cała trójka, jak i Krzysztof Klenczon na początku swoich karier była związana z zespołem Niebiesko-Czarni. Już dwa tygodnie temu chcieliśmy odszukać te tabliczki, ale park tonął wówczas w opadłych liściach i były one kompletnie niewidoczne. Teraz po uprzątnięciu alejek widać je wyraźnie, choć daje się na nich zauważyć upływ czasu. Wykonane z brązu pokryły się grubą warstwą patyny, ale ogólnie nie jest z nimi źle, co widać na załączonym zdjęciu.
Jedynie ta z imieniem i nazwiskiem królowej twista jest mniej widoczna, bo została przysypana piaskiem, który należałoby po prostu usunąć. Choć mamy w Szczytnie nie tylko park, ale i pasaż Klenczona oraz dwa pomniki, brakuje jednak ulicy jemu poświęconej, a takie mają Warszawa (Bielany), Sopot i Pułtusk. W Wieliszewie w 2014 r. otwarto salę koncertową jego imienia, a w Dźwierzutach jest patronem Publicznego Gimnazjum. Co ciekawe, jeden z gdańskich tramwajów (nr taborowy 1039) nosi imię artysty. Piszemy o tym, by dać do myślenia miejskim władzom i nie tylko. Już bowiem niedługo, bo 14 stycznia 2017 r. będziemy obchodzić 75. rocznicę urodzin Krzysztofa Klenczona.

PORZUCONY POJAZD

Zaraz przy parku Klenczona rozciąga się parking-nieparking usytuowany tuż nad jeziorem. Jak informuje nas jeden z Czytelników, nie wiadomo od jak dawna stoi tam  samochód osobowy, który ktoś zwyczajnie porzucił. Koła zdążyło obrosnąć zielsko, a jakiś wandal uszkodził w pojeździe przednią szybę, która do niedawna była jeszcze cała. Znikł też przedni kierunkowskaz. Czyżby ktoś traktował porzucone auto jako magazyn części zamiennych?

DO ZAGOSPODAROWANIA!

Co do samego placu – parkingu, to wygląda podobnie jak porzucony ford, a przecież rozciąga się tuż pod ratuszem, w centrum miasta.  Niezagrabione liście, słupki graniczne, z których każdy pochylony jest w inną stronę i nieutwardzona nawierzchnia nadają placykowi ponury wygląd, a do tego jeszcze dochodzi obdrapana elewacja budynku stojącego w głębi. W dodatku całość leży przy nadjeziornej ścieżce, po której spaceruje wielu mieszkańców Szczytna, a latem nie mniej turystów. Zdecydowanie nie jest to wizytówka miasta i należałoby coś z tym terenem zrobić.

FATALNY WJAZD

Pan Wiesław Konieczny, który mieszka w Szczytnie na ul. Szopena, często odwiedza rodzinę mieszkająca przy ul. Wańkowicza. Gdy już przemierzy samochodem pół miasta, ma problem z wjazdem w tę ulicę od strony ul. Korczaka.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.